Nie ma ludzi idealnych...

Witam :)

Żyjemy w czasach, gdzie wygląd zewnętrzny ma ogromny wpływ na nasze relacje, naszą pracę i to jak postrzegają nas inni. Dlatego tak ważne jest pierwsze wrażenie. To pierwsze 3 sekundy decydują o tym, czy i jak zostaniemy zapamiętani przez innych. Atrakcyjne osoby wzbudzają większą sympatię i łatwiej nawiązują kontakty. Zadbajmy więc o tą zewnętrzną otoczkę. 


Nie chodzi o to, by wyglądać jak klon gwiazdy z okładki, ale o to, by wydobyć swoje atuty i nauczyć się nimi dysponować w zależności od okazji i potrzeby. Np. jeśli masz piękne nogi to najczęściej chodzisz w spódniczkach czy sukienkach. Jednak gdy idziesz na ważne spotkanie biznesowe, lepszy będzie dobrze skrojony garnitur ze spodniami podkreślającymi Twoje nogi lub spódnica ołówkowa do kolan, niż krótka spódniczka mini. 


Jako Kreator Wizerunku powinnam świecić przykładem, ale nie zawsze było tak różowo. Popełniałam błędy, jak każdy. Chcecie zobaczyć? Proszę bardzo :) tylko ostrzegam, to może być szok :) 

18 lat. Wszechogarniająca moda na czarne włosy i grzywkę dopadła i mnie ;) jak widać już wówczas miałam pociąg do dżinsu. Nie byłam uroczą licealistką. Lubiłam spodnie bojówki, bluzy, adidasy i kolczyki koła. Na imprezy jednak często wybierałam sukienki i spódniczki (oczywiście dżinsowe). 

20 lat. Znudziły mi się czarne włosy więc zaczęłam ściągać kolor. Nie muszę chyba mówić, czym to się skończyło (efekty niżej). Problemy z hormonami dały się we znaki i z rozmiaru 34/36 przytyłam w rok do 40/42. To był ogromny szok. Ręce pozostały szczupłe, ale cała reszta znacząco przybrała. Mój moment krytyczny to waga 80 kg. Wtedy czułam się jak słoń. W końcu po leczeniu i ćwiczeniach zrzuciłam nadmiar. Kosztowało mnie to jednak sporo. 

A tu efekty rozjaśniania włosów przez niewykwalifikowany personel ;) dobrze, że włosy odrastają, bo moje przeszły ze mną katusze. Już pomijam fakt, że w rudości mi nie do twarzy, że mam mega wyskubane brwi, ale na litość boską, dlaczego nikt mi nie powiedział, że w czarnym stroju i rudych włosach robi mi się czerwona twarz...? :( Chyba sami teraz widzicie, jak ważna jest analiza kolorystyczna i noszenie kolorów tylko ze swojej palety....

21/22 lata. To był przełomowy rok. Wystartowałam w wyborach Miss Wielkopolski, zerwałam zaręczyny, zmieniłam pracę, jak widzicie sporo też schudłam. Do startu w wyborach namówił mnie menager klubu fitness, w którym wtedy pracowałam. Jestem mu za to niesamowicie wdzięczna. Z natury jestem nieśmiałą osobą i bardzo z tym walczę. Tamten czas to był przełom. Wiele mnie kosztowało, żeby przyjść na casting. Przejść w bikini pośród obcych ludzi i jeszcze odpowiadać na ich pytania. Szczerze, nie pamiętam co wtedy mówiłam, jakie pytania zadawali jurorzy. Trema była niesamowita. Ale gdy już przeszłam i okazało się, że dostałam się do finałowej 40-tki, byłam z siebie dumna. To jest jedyne zdjęcie, jakie zachowałam z tamtego czasu i wycinki z gazet. 

Do tej pory mam numerek startowy ;) miałam wówczas krótkie włosy, ale organizatorzy poprosili, abym je przedłużyła bo za bardzo się wyróżniam. Na miesiąc przed finałem przedłużyłam więc włosy ;)

Jako kandydatki do tytułu Miss brałyśmy udział w wielu akcjach, eventach, pokazach. Z niektórymi dziewczynami bardzo się polubiliśmy i mamy kontakt do dziś. Czas przygotowań do wyborów to jeden z najbardziej intensywnych okresów w moim życiu. Próby, praca, studium, układanie sobie życia na nowo. Nauczyłam się wtedy wielu rzeczy o sobie, o swoich możliwościach, o swojej sile. Czułam się trochę jak brzydkie kaczątko, które zamienia się w pięknego łabędzia. Zarówno zewnętrznie jak i wewnętrznie.

23 lata. Potrzeba zmiany. Najszybszy sposób to oczywiście zmiana fryzury i garderoby ;) Chciałam wyglądać na starszą, dojrzalszą. Znudził mi się ten słodki "efekt Miss". Potrzebowałam pazura. To też był czas, kiedy zaczęłam myśleć o swojej karierze w modzie. Jeszcze do końca nie wiedziałam, co konkretnie chcę robić (bo był też pomysł, żeby pracować w teatrze jako charakteryzatorka czy kostiumograf). Zatrudniłam się w salonie odzieżowym, by sprawdzić, czy faktycznie nadaję się do tego typu pracy. Potem w kolejnym i kolejnym. Sprawdzałam różne firmy, by dotrzeć do różnych grup klientów i sprawdzić, z kim pracuje mi się najlepiej. Tak nawiasem mówiąc to polecam każdemu taki system. Dzięki temu będziecie pewni, że ten rodzaj pracy Wam odpowiada lub nie. 

Obecnie, mając 27 lat, wiem, czego chcę od życia, wiem w czym wyglądam dobrze, a czego unikać (czerń w odpowiednim fasonie i z odpowiednimi dodatkami też mi służy ;)). Cały czas buduję swój wizerunek, swój styl. 

I o to chodzi, by styl ewoluował wraz z Wami. Dobrze znać pewne podstawy: jakie fasony Wam służą, jakie kolory, co wypada założyć na daną okazję, a co nie koniecznie. Znając te podstawy nie będziecie się obawiać czy w danym momencie jesteście dobrze/profesjonalnie ubrani. Warto czasem próbować też nowych rzeczy (będąc w liceum nigdy nie przypuszczałam, że kilka lat później będę miała krótkie blond włosy). 

Nie ma ludzi idealnych... Są tylko ci, którzy próbują i ci, którym wszystko jedno. A Ty w której grupie jesteś...? 

Miłego dnia :) 




Komentarze

Popularne posty